Nie było nas w Polsce przez dwa tygodnie. Podczas tej krótkiej nieobecności w Polsce zmienił się premier i trener reprezentacji piłkarskiej. Włosi zostali mistrzami świata w piłce kopanej. Papież pielgrzymował do Hiszpanii. Ogólnie pomimo sezonu ogórkowego przełom lipca i czerwca obfitował w ciekawe wydarzenia.

My jednak postanowiliśmy wyruszyć w trasę. Planowo miała ona przebiegać przez zachodnią Ukrainę, wybrzeże Morza Czarnego aż na Krym. Początkowe etapy przebiegały prawie zgodnie z planem. Ale im dalej w Ukrainę, tym coraz bardziej oddalaliśmy się od początkowych założeń. W sumie głównym założeniem było, że pojedziemy i będziemy dobrze się bawić, wędrować, oglądać i miło spędzać czas.

Udało nam się zobaczyć zabytki polskie, tatarskie, rosyjskie i bizantyjskie. Piliśmy pyszne wino z Nowego Świata. Pływaliśmy z delfinami w Sewastopolu i mieszkaliśmy w tatarskim Bakczysaraju.

Pogoda nieco pokrzyżowała nam plany. Teraz nabraliśmy już doświadczenia i dokładnie wiemy, co chcemy zobaczyć następnym razem. Zanim jednak dojrzejemy do kolejnego wyjazdu na Ukrainę, zapraszamy do lektury relacji z naszej podróży i do oglądania zdjęć